sześciu punktów
Czwarta kwarta zaczęła się od zbliżenia Thunder na sześciu punktów, lecz za dwa i za trzy szybko trafił rezerwowy rozgrywający Jordan Farmar. Lakers mieli jednak już kłopoty ze zdobywaniem punktów spod kosza, ciągle rytmu nie mógł złapać Kobe Bryant.
Na początku drugiej połowy Lakers mieli dużą przewagę w walce o zbiórki, skutecznie pozbawiali Kevina Duranta okazji do łatwych rzutów (najlepszy strzelec sezonu musiał twardo walczyć z Ronem Artestem), ale nie potrafili już uciec gościom.